W sobotę GKS Tychy przerwał znakomitą passę grudziądzan dotyczącą spotkań na własnym stadionie bez porażki. Tyszanie, którzy w ligowej tabeli zajmują bardzo wysoką 4. pozycję wygrali przede wszystkim dlatego, że byli zespołem skuteczniejszym.
W sobotę GKS Tychy przerwał znakomitą passę grudziądzan dotyczącą spotkań na własnym stadionie bez porażki. Tyszanie, którzy w ligowej tabeli zajmują bardzo wysoką 4. pozycję wygrali przede wszystkim dlatego, że byli zespołem skuteczniejszym.
W meczu tym po raz pierwszy po kontuzji zagrał Marcin Folc. Napastnik Tychów na murawie pojawił się w 86. minucie. W wypowiedzi dla naszego portalu podsumowuje sobotnie spotkanie, a także odnosi się do swojej formy.
– Uważam, że zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, a co najważniejsze wykorzystywaliśmy sytuacje bramkowe. W pile nie liczy się piękno, ale skuteczność. Za styl punktów się nie przyznaje. Dlatego też w miłych nastrojach wracamy do Tych. Co do meczu, to wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo nam się grało na terenie w Grudziądzu, bo jest to zespół, który spisuje się świetnie i jeszcze nie przegrał. Tym bardziej to zwycięstwo jest dla nas budujące i utwierdza w tym, że mamy solidny zespół tworzący monolit. Ja osobiście się cieszę, że wróciłem do zespołu po kontuzji i mogłem zagrać kilka minut. Chcę jak najlepiej się prezentować i z każdym kolejnym meczem pomagać drużynie w odnoszeniu zwycięstw. Wierzę, że moja forma będzie rosła. – podsumował Marcin Folc.
źródło: GKSOlimpia.com / własne