Prezes Jacek Bojarowski udzielił wywiadu dla Magazynu Piłkarz
Prezes Jacek Bojarowski udzielił wywiadu dla Magazynu Piłkarz
– „Magazyn PIŁKARZ”: Ostatnie tygodnie w kontekście wyboru nowego trenera Olimpii były pracowite?
– Jacek Bojarowski (prezes Olimpii Grudziądz): Powiedziałbym, że bardzo pracowite. Spotykaliśmy się z wieloma szkoleniowcami, którzy w trakcie rozmów nakreślali własne wizje prowadzenia zespołu. Chcieliśmy skonfrontować ze sobą jak najwięcej ofert, by niczego nie przeoczyć. Oczywiście, sami również wyselekcjonowaliśmy poszczególne propozycje. Przedyskutowaliśmy z radą nadzorczą tą kwestię i uznaliśmy, że najbardziej bliskie nam są rozwiązania zaproponowane przez Tomasza Asensky’ego. Nie tylko plany odnoszące się do pierwszego zespołu na najbliższy sezon, ale także te średnio- i długoterminowe choćby dla modyfikacji szkolenia młodzieży w klubie. Chcemy zintegrować ze sobą te dwa obszary tak, aby w przyszłości któryś z wychowanków Olimpii zadebiutował w I lidze. Między innymi w tym celu do sztabu pierwszego zespołu został dokooptowany Jacek Linowski, koordynator grup młodzieżowych. Chcemy też podwyższyć atrakcyjność i skuteczność piłki prezentowanej przez naszą drużynę, wypracować styl, którym Olimpia zachwycała. Liczymy, że za trenera Asensky’ego znów w I lidze będzie mówiło się „twierdza Grudziądz”. Potencjał zespołu z pewnością jest duży.
– Udało się uzgodnić wspólną politykę kadrową dla pierwszego zespołu?
– Zadaniem trenera Asensky’ego jest stopniowe odmładzanie drużyny. Wspólnych pomysłów mamy mnóstwo. Ważną rzeczą dla nas jest to, że szkoleniowiec jest związany z Grudziądzem i dołoży starań, aby zespół należycie funkcjonował.
– W związku z niezłymi występami Olimpii pod wodzą tymczasowego szkoleniowca Jacka Paszulewicza, mocno była brana pod uwagę jego kandydatura?
– Oczywiście. Zarówno kandydatura Asensky’ego, jak i Paszulewicza były poważnie rozważane przez klub. Samych ofert otrzymaliśmy bardzo dużo. Oprócz powyższej dwójki, ostatnio pod uwagę braliśmy cztery kandydatury. Bezrobotnych, a zdolnych szkoleniowców jest mnóstwo, dlatego przy doborze trenera dla Olimpii nie chcieliśmy niczego zaniedbać. Z Paszulewiczem również długo rozmawialiśmy. Zwlekaliśmy z ostateczną decyzją, gdyż chcieliśmy być przekonani, że wybieramy najlepsze rozwiązanie.
źródło: magazynpilkarz.pl