Olimpia Grudziądz zdobyła pierwszy w tym sezonie komplet punktów. Jak postawę swoich zawodników ocenił Tomasz Asensky?
Olimpia Grudziądz zdobyła pierwszy w tym sezonie komplet punktów. Jak postawę swoich zawodników ocenił Tomasz Asensky?
– Dziękuję trenerowi Jabłońskiemu za gratulacje. Dziękuję również moim zawodnikom i kibicom, którzy przybyli na stadion. W końcu udało nam się przełamać niemoc zwyciężania na własnym obiekcie, przy nowej aurze, przy sztucznym oświetleniu. Przed spotkaniem wiedzieliśmy, że powoli wisi nad nami ciężar w postaci nie wygrywania meczów. Powiedziałem swoim piłkarzom, że jeśli nie zaczniemy wygrywać, to z każdym meczem będzie nam trudniej. Piłkarze zdają sobie sprawę, że zawiedli w dwóch pierwszych kolejkach i nie wygrywając kolejnych zawodów, postawilibyśmy się w dość trudnej sytuacji. Oczywiście przyjąłbym krytykę za sensowną, bo drużyna jest budowana po to, by wygrywać przynajmniej u siebie i plasować się w górnej części tabeli. Mówią, że zwycięzców się nie sądzi, ale do analizy tego meczu wrócimy. Jest dużo mankamentów, dużo zastrzeżeń. Mecz ułożył się dla nas dobrze. W poprzedniej kolejce z Bytovią było odwrotnie: to my musieliśmy gonić od pierwszych minut wynik. Po zdobyciu bramki daliśmy pole drużynie z Olsztyna, która próbowała konstruować akcje. Nie zawsze potrafiliśmy im skutecznie zapobiegać. Zespół gości nie miał jakiś niebezpiecznych i klarownych sytuacji, ale istniało ryzyko, że jedna dobrze dograna piłka może skończyć się bramką. Uważam, że pozwoliliśmy gościom na zbyt wiele stałych fragmentów gry. Za bardzo korzystną zmianę uznaję wejście Roberta Szczota. Donatas w pierwszej połowie i początkach drugiej pokazał, że ma dobre umiejętności, ale musi wprowadzić się w zespół. Komunikacja na treningach jest już coraz lepsza i sukcesywnie zwiększając jego czas gry w spotkaniach, będzie czerpał z tego korzyści. Mamy trochę improwizacji i kombinacji z zestawieniem środka pola. Nie możemy skorzystać z Darka Kłusa i Arka Kasperkiewicza. Jesteśmy zmuszeni łataniem tej dziury Michalem Piterem-Bućko i Michałem Łabędzkim. W trakcie spotkania kilkukrotnie reagowałem i zmieniałem pozycję tych zawodników, bo dziś obydwaj nie do końca dobrze czuli się na nowej pozycji. Ostatecznie udało się skutecznie wybronić na zero i jestem z tego faktu zadowolony – podsumował szkoleniowiec Olimpii, Tomasz Asensky.
źródło: własne