Przed meczem w taki scenariusz wierzyło niewielu. Rozpędzona Olimpia Grudziądz niespodziewanie przegrała na własnym stadionie z MKS-em Kluczbork (1:2).
Przed meczem w taki scenariusz wierzyło niewielu. Rozpędzona Olimpia Grudziądz niespodziewanie przegrała na własnym stadionie z MKS-em Kluczbork (1:2).
Co prawda w pierwszym meczu obu ekip minimalnie lepsza była drużyna z Kluczborka, to jednak w rewanżu zdecydowanie wyżej stały akcje Olimpii Grudziądz, która w 2016 roku nie przegrała jeszcze meczu. W tym czasie podopieczni trenera Jacka Paszulewicza pokonali między innymi GKS Katowice czy Zagłębie Sosnowiec, oraz zremisowali z Arką Gdynia.
Piłkarze z Grudziądza nie narzucili jednak rywalom swojego stylu gry. Pierwszą groźną okazję gospodarze stworzyli w 19. minucie. Z lewego skrzydła precyzyjną centrą popisał się Marcin Kaczmarek, piłka trafiła do Michala Pitera-Bucko, który strzałem głową trafił tylko w poprzeczkę. Dopiero od tego momentu podopieczni Jacka Paszulewicza złapali wiatr w żagle i zaczęli dominować na boisku. Brakowało jednak precyzji w przysłowiowym „ostatnim” podaniu, dlatego defensywa MKS-u zażegnywała niebezpieczeństwo na 16 metrze.
Więcej o meczu można przeczytać na stronie internetowej naszego patrona medialnego – Sportowe Fakty: Sensacja w Grudziądzu
źródło: Sportowe Fakty