Zapraszamy do lektury wywiadu z prezesem Olimpia Grudziądz SA, Tomaszem Asensky na temat obecnej sytuacji w klubie.
Jaka jest aktualna sytuacja w klubie, pod kątem kadrowym i sportowym? Mamy lipiec, więc trzeba było podpisać aneksy z piłkarzami, którym kończył się kontrakt.
Sezon 2019/2020 jest bardzo specyficzny. Rozgrywki zostały wydłużone o kolejny miesiąc z powodu trwającej pandemii. W związku z tym, trzeba było się do tego stosownie przygotować i skompletować kadrę. Rozmowy prowadziliśmy z tymi piłkarzami, którym na koniec czerwca kończył się kontrakt z naszym klubem. Udało się podpisać takie aneksy z niemalże wszystkimi zawodnikami. Jedynym piłkarzem, z którym nie przedłużono kontraktu jest Konrad Handzlik. Jeszcze przed kontuzją, które nabawił się nieszczęśliwie na jednym z czerwcowym treningów zaproponowaliśmy mu umowę na nowych warunkach. Zawodnik zdecydował, że musi przemyśleć tę propozycję. Później przydarzyła się nieszczęśliwa kontuzja. Pod koniec czerwca spotkaliśmy się raz jeszcze z Konradem. Poinformował nas, że nie ma sensu przedłużać umowy na miesiąc, ponieważ był już po rozmowach z innym klubem, a sam nie chciał ryzykować zdrowiem. Kontuzja, której się nabawił, co nie dawałoby mu pełnego komfortu gry. Sam przyznał, że nie byłoby sensu, żebyśmy mu płacili, a on nie byłby w stanie podjąć rywalizacji na boisku i pomóc drużynie. Jednocześnie bardzo dziękujemy wszystkim zawodnikom, że wykazali się wyrozumiałością obecnej sytuacji.
Jak wyglądał proces przyznawania Olimpii Grudziądz licencji na grę w I lidze i później również w Ekstraklasie.
Jak wiadomo, w poprzednich sezonach Olimpia Grudziądz borykała się z licznym problemami przy uzyskiwaniu licencji na grę w pierwszej lidze. Z tego co pamiętam, to licencji na grę w Ekstraklasie nigdy nie otrzymała, więc był to dla nas zupełnie nowy proces. Klub otrzymał licencję na grę w pierwszej lidze w pierwszym terminie. Dokumentacja była kompletna, zarówno ta infrastrukturalna, jak i finansowa. Otrzymaliśmy od komisji licencyjnej pochwałę, ponieważ przebiegło to znacznie sprawniej, aniżeli w roku ubiegłym. Z Ekstraklasą problem polegał na tym, że brakowało nam pewnych dokumentów. Głównie przez to, że przez pandemię nie mogliśmy wyłonić firmy audytorskiej. Dostarczyliśmy je z opóźnieniem, przy okazji odwołania. Taka licencja została nam przyznana, co uważamy za ogromny sukces, bez względu na to czy drużyna ma szansę awansować, czy nie ma szansy awansować.
Sezon powoli dobiega końca. Czy pojawiają się już pierwsze plany związane z budową drużyny na przyszły sezon?
Ten proces trwa przez cały rok. Weryfikowane są umiejętności i poziom przydatności poszczególnych piłkarzy do drużyny. Prowadzimy dużą analizę kandydatów oraz obserwację danych zawodników. Drużyna podczas najbliższego okienka będzie trochę przebudowana. Jak pamiętamy poprzednie okienko letnie było dość chaotyczne i dynamiczne, ale ówcześnie w pierwszej kolejności staraliśmy się o licencję. Działaliśmy w dość dużym pośpiechu i na pewno nie wystrzegliśmy się błędów. Staraliśmy się skorygować to zimą i ocenić przydatność poszczególnych piłkarzy na miarę naszych możliwości. Na chwilę obecną prowadzimy rozmowy z kilkoma ciekawymi zawodnikami. Chcemy tę kadrę budować z odpowiednim zbilansowaniem pod względem narodowościowym. Nie chcemy tutaj tworzyć kolonii, która stanie się przystankiem dla reprezentantów wszystkich krajów. Chcemy by była ona oparta na zawodnikach z Polski, wzmocniona oczywiście kilkoma zawodnikami zza granicy. Czas jednak pokaże, na jakich graczy będzie nas stać. Przypomnę, że spółka Olimpia SA otrzymała od miasta w poprzednich latach dokapitalizowania na poziomie 3,5 i 3,8 mln złotych. A na chwilę obecną główny udziałowiec, czyli miasto dokapitalizował spółkę w styczniu 2020 kwotą w wysokości 1,3 mln złotych.
W zespole bardzo często dochodzi do dużej migracji zawodników. Czy za każdym razem musi dochodzić do takiej sytuacji?
Jako osoba zarządzająca klubem bardzo bym chciał utrzymywać najlepszych zawodników w drużynie. Niestety sytuacja finansowa, którą zastałem zaraz po objęciu sterów w Olimpii była katastrofalna. Brutalną prawdą jest to, że żyjemy dzięki transferom i finansom, które udało się pozyskać. Są to rekordowe kwoty. Gdyby nie doszło do tych transferów, ten klub być może w rundzie jesiennej przestałby już funkcjonować. Rozumiem doskonale kibiców, którzy chcieliby oglądać samych, najlepszy piłkarzy. Niestety, tak jak wspomniałem wcześniej jest to proces, który wszyscy musimy przecierpieć i zrozumieć. Trzeba wypatrywać nowych talentów, które będą cieszyły publiczność. Być może dojdziemy do takiego pułapu, który pozwoli nam utrzymywać takich zawodników nieco dłużej. Dodam także, że byliśmy zmuszeni do przeprowadzania transferów, ponieważ niektóre zaległości sięgały nawet pożyczek z 2014 roku, które udało nam się w większości spłacić.
W ostatnim czasie w Olimpii doszło do bardzo istotnej zmiany. Klub opuścił dotychczasowy trener pierwszej drużyny, Jacek Trzeciak. Jak wyglądał cały proces zmian na ławce trenerskiej „Biało-zielonych”?
Ta sytuacja budzi wiele kontrowersji, znaków zapytania oraz ciekawości kibiców. Jako zarząd klubu jesteśmy winni naszym sympatykom pewne wyjaśnienia. Geneza tego rozstania jest taka, że po meczu z Puszczą Niepołomice doszło do spotkania z trenerem. Odbyliśmy męską rozmowę, w której ustaliliśmy pewne rzeczy, które muszą być przestrzegane. Wydawało sie, że doszliśmy do porozumienia i trener Trzeciak będzie prowadził zespół przynajmniej do końca sezonu. Po porażce w kolejnym meczu, która była już czwartą z kolei na własnym stadionie, trener ponownie zjawił się w gabinecie i powiedział, że jeszcze raz powinniśmy się zastanowić nad tym, co będzie dobre dla klubu. Ostatecznie postanowiliśmy rozwiązać tę umowę. Była to nasza wspólna decyzja, która nie budzi kontrowersji z obu stron. Tak jak zaznaczył trener Trzeciak, przychodził tutaj do klubu jako kolega oraz przyjaciel i w takich samych stosunkach się też rozstaliśmy. Braliśmy pod uwagę scenariusz dokończenia sezonu przez trenera Trzeciaka, ale pojawiła się również opcja wzmocnienia sztabu szkoleniowego przez nową postać. Od dłuższego czasu mieliśmy kontakt z przebywającym wówczas w Polsce Selimem Benachourem, który wcześniej doradzał nam przy doborze zawodników w klubie. Uznaliśmy, że mógłby pozytywnie wpłynąć na poziom szkolenia. Trener Trzeciak wyraził zgodę na rozszerzenie sztabu szkoleniowego. Nieoczekiwanie los przyniósł nam jednak sytuację, w której musieliśmy postawić na duet trenerski Maciej Patyk oraz wspomniany wcześniej Selim Benachour.
Jaka obecnie panuje atmosfera w drużynie?
Po wysokiej lokacie przed przerwą zimową na pewno każdy z nas liczył, że na etapie, w którym jesteśmy będzie trochę spokojniej. Pech, który nas dotknął w postaci kontuzji Embalo, na którego liczyliśmy w kontekście zastąpienia Omrana Haydarego, czy uraz Konrada Handzlika, który dawał bardzo dużo drużynie. Jest to bardzo trudny moment, ale nie poddajemy się. Panuje pełna mobilizacja. Mamy częste okazje wizytować treningi i wygląda to naprawdę dobrze. Oczywiście wszystko zweryfikuje boisko i zobaczymy czy drużyna jest odpowiednio zdeterminowana by zgarnąć w kolejnym meczu pełną pulę punktową. Pozostały jeszcze cztery kolejki. Wierzymy, że zdobędziemy w nich odpowiednią liczbę punktów, która pozwoli nam zrealizować cel założony przed sezonem. Musimy pamiętać, że jako beniaminek, którego skład budowany był prawie od zera, trzeba zachować koncentrację do ostatniej kolejki i eliminować popełnione błędy.
Pro Junior System. W tym sezonie Olimpia nie zawojowała w tej klasyfikacji zbyt wysoko. Ale czy są plany, by poprawić się w tym elemencie w przyszłym sezonie?
Oczywiście, że Pro Junior System jest ważną rywalizacją, która daje profity dla klubów. W tej punktacji najważniejsi są młodzi zawodnicy. Naszym „rodzynkiem” w tej sytuacji był Dominik Frelek, który stał się objawieniem całego sezonu. Niestety w perspektywie całego sezonu, trenerzy dosyć rzadko sięgali po zawodników o statusie młodzieżowca. Nie chcę się wypowiadać w tym temacie. Jeśli szkoleniowcy uznawali, że nie są to chłopcy gotowi do grania w lidze, to należy tę decyzję uszanować. Myślimy o tej klasyfikacji pod kątem przyszłego sezonu. Staramy się pozyskać naszych wychowanków. Warto zwrócić uwagę, że wychowankowie w tej sytuacji punktują podwójnie.
Jaka jest obecna sytuacja finansowa spółki?
Mogę się odnieść do ostatniego roku, w którym sprawowałem funkcję prezesa spółki. Przychodząc do klubu sytuacja wyglądała bardzo źle. Tylko dzięki wsparciu miasta udało się Olimpią utrzymać na powierzchni. Pomogły także środki z transferów, o których już wspomniałem wcześniej. Zadłużenie sięgało nawet pożyczek z 2014 od jednej z miejskich spółek. Pozyskane środki przeznaczone zostały m.in. na spłatę zaległych wynagrodzeń. Na dystansie całego sezonu udało się nadrobić w porównaniu do wyliczeń zapisanych w planie naprawczym prawie 1,8 mln złotych. To jest bardzo optymistyczna wiadomość. Niestety odbiło się to na wyraźnych cięciach kosztów. Niektóre osoby straciły przez to zatrudnienie. Była to polityka dość rygorystyczna. Osoby, które zostały w klubie wzięły na siebie dodatkowe obowiązki i pracowały znacznie więcej niż wcześniej. Doszliśmy jednak do momentu, w którym już nie możemy dłużej ciąć kosztów finansowych. Bardzo liczymy na wsparcie ze strony Urzędu Miasta, w postaci drugiej części dokapitalizowania, kwotą 1 mln złotych. Mimo iż sytuacja na pewno jest lepsza niż w roku ubiegłym, to bez środków z miasta ten klub nie jest sobie w stanie poradzić. Planujemy również obniżyć koszty utrzymania pierwszego zespołu. Chcemy poszukać zawodników na miarę naszych możliwości, żeby ponownie nie zadłużać klubu.
Na koniec kilka słów o Akademii Piłkarskiej. W ostatnim czasie doszło do wielu remontów remontów w samej siedzibie, szatniach. Powstaje także Szkoła Mistrzostwa Sportowego.
Po przyjściu do Olimpii Grudziądz przeprowadziłem kilka rozmów na temat tego, co w klubie funkcjonuje najsłabiej i co jest powodem, że nasi wychowankowie nie trafiają do pierwszego zespołu. Doszliśmy do wniosku, że Akademia, która działa w strukturach spółki nie daje nam odpowiedniego szkolenia. Żeby to zmienić postanowiliśmy powołać stowarzyszenie „Olimpia Grudziądz Akademia Piłkarska”, która będzie rozwijało strukturą szkolenia piłkarskiego oraz powołało Szkołę Mistrzostwa Sportowego. Rozpoczęliśmy od naboru dwóch najmłodszych roczników, czyli łącznie 3 klas, po to aby przy 18-godzinnym systemie szkolenia w cyklu tygodniowym dać większe możliwości dopasowania zajęć do treningów. W tej sytuacji rozwój sportowy w żaden sposób nie koliduje z nauką. Zdajemy sobie sprawę, że ten system nie jest idealny. Ogranicza on możliwość młodym piłkarzom, którzy wcześniej byli członkami uczestnictwa w pełnym wymiarze treningowym. Nie postąpiliśmy jednak tak brutalnie, jak to robi się w innych SMS, w których nie daje się wyboru. Umożliwiamy zajęcia w godzinach popołudniowych, których będzie jednak nieco mniej, ponieważ mamy ograniczoną liczbę trenerów. Nie chcemy pozostałych chłopców pozbawić. możliwości rozwoju piłkarskiego. Jeżeli chodzi o infrastrukturę to w ostatnim czasie bardzo dużo się działo. Dzięki remontom na obiekcie wyremontowane zostały szatnie. Poczyniliśmy pewne prace remontowe w budynkach Akademii. Robiliśmy to nie raz własnymi środkami, w formie wolontariatu. Przy tej okazji kieruję też apel, by szanować wykonaną pracę.
Niebawem na naszej stronie klubowej pojawią się również rozmowy z trenerem Jackiem Trzeciakiem oraz zaproszonym na najbliższy mecz przy Piłsudskiego 14, Konradem Handzlikiem.
źródło: Olimpia Grudziądz