Nie będzie sytuacji, że stracimy punkty na własnym stadionie!
Redakcja: Strzeliłeś zwycięską bramkę w meczu z Motorem. Masz już na koncie 6 bramek w tym sezonie. To pierwsze trzy punkty w meczu ligowym od listopada 2019. Czy uważasz, że to początek dobrej passy i zwycięstw na własnym stadionie?
José Embaló: Jestem bardzo szczęśliwy, że strzeliłem, a jeszcze bardziej, że drużyna zdobyła 3 punkty. To było nam bardzo potrzebne. W rundzie jesiennej nie wyglądaliśmy jak piłkarze Olimpii i gubiliśmy punkty „w domu”. Pamiętam jak byłem graczem Rakowa i przyjechaliśmy tutaj to wówczas był ciężki mecz. Wygraliśmy, ale gra była bardzo wyrównana i Olimpia pokazała charakter. Obecnie nie będzie sytuacji, że stracimy punkty na własnym stadionie.
R: W meczu z Motorem Lublin wygraliśmy, nie straciliśmy bramki po raz pierwszy od października. Drużyna zaczęła wyglądać jak dobrze naoliwiona maszyna.
JE: Cała drużyna wygląda i czuje się świetnie. Nowi zawodnicy wnieśli to czego brakowało w drużynie w poprzedniej rundzie. Mamy wszystko czego potrzebujemy –zarówno ze strony trenera oraz klubu.
R: Kiedy strzeliłeś bramkę z Motorem pokazałeś, że zostaniesz ojcem.
JE: Tak, to jak marzenie. Jak byłem mały to zawsze chciałem być piłkarzem. Z biegiem lat poczułem, że chciałbym założyć rodzinę. To jest dla mnie początek nowego rozdziału, czuję się dumny i podekscytowany całą sytuacją. Mecz i strzelona bramka były dla mnie specjalnym dniem. Mogłem pokazać na boisku wiadomość o dziecku, a do tego moja bramka dała komplet punktów. Po meczu poleciały łzy szczęścia, atmosfera w szatni stała się jeszcze lepsza.
R: Patrząc na całą drużynę widać, że panuje super atmosfera.
JE: Tak, atmosfera jest wspaniała. Byliśmy podekscytowani przed meczem z Motorem i wszyscy nie mogliśmy się doczekać. Wiedzieliśmy, że musimy wygrać to spotkanie i dobrze wystartować w rundzie wiosennej. Z pewnością była mała presja, ale jeżeli w piłce nie ma presji to nie ma pozytywnych emocji i piękna futbolu. Przed sobotnim meczem cała drużyna wyglądała bardzo pewnie i wierzyliśmy, że cała praca w okresie przygotowawczym zacznie punktować. Panuje zupełnie inna atmosfera i to jest inna drużyna porównując do tej z rundy jesiennej.
R: Jak układa się współpraca zespołu z trenerem Smółką?
JE: W każdym kraju jest inny styl trenowania i trenera. Widziałem i pracowałem z wieloma trenerami w Polsce i żaden nie był podobny do trenera Smółki. Czasami myślę, że trener Smółka nie jest z Polski (śmiech). Mentalność trenera i sposób wysyłania wiadomości do wszystkich zawodników jest na najwyższym poziomie. Wszyscy trenujemy ciężko, słuchamy podpowiedzi trenera i to wszystko procentuje. Cała drużyna współpracuje z trenerem od samego początku, mamy do siebie zaufanie i przede wszystkim wiemy o co gramy. Myślę, że to będzie ciężka, ale jednocześnie interesująca runda.
R: Kolejnym przeciwnikiem będzie Bytovia Bytów. Zespół z Bytowa Czy myślisz, że mecz będzie łatwiejszy po ostatnim zwycięstwie?
JE: Musimy zagrać i zrobić wszystko, by wygrać. Wiemy, że po pierwszym meczu jesteśmy na początku drogi i skupiamy się w 100% na sobotnim meczu. Pamiętamy, że Bytovia to dobry zespół. Na jesieni w meczu w Bytowie daliśmy stworzyć zbyt wiele sytuacji i przegraliśmy 2:0. Teraz przygotowujemy się do spotkania i wierzymy, że zaangażowanie i nastawienie da nam kolejny komplet punktów.
R: Runda wiosenna rozpoczęła się ponownie bez kibiców na stadionie. Jak na Was wpływa bardzo długo utrzymująca się sytuacja i brak 12-tego zawodnika?
JE: Kiedy przyszedłem do Olimpii pamiętam mecz z Podbeskidziem z kibicami na stadionie. Później pauzowałem za kartki, następnie mecz w Suwałkach, a potem rozpoczęła się pandemia i wstrzymano rozgrywki. Bardzo chciałbym czuć wsparcie kibiców na stadionie, wspólnie świętować strzelone bramki. Mimo tego, że na boisku robimy to co kochamy to czujemy, że czegoś nam brakuje. Gramy i poza tym, że chcemy dawać radość z wygranych spotkań rodzinie, to również chcemy dawać radość naszym kibicom. Mam nadzieję, że już niedługo poczujemy energię od naszych kibiców płynącą z trybun.