Przegrywamy w Świnoujściu 1:0 po bramce Krzysztofa Bodzionego z 19′ minuty.
Bohaterem spotkania był jednak inny piłkarz Floty, rozgrywający nieprawdopodobny mecz w bramce Grzegorz Kasprzik.
W 89. minucie Adrian Frańczak nie wykorzystał karnego dla biało-zielonych.
Przegrywamy w Świnoujściu 0:1 po bramce Krzysztofa Bodzionego z 19′ minuty.
Bohaterem spotkania był jednak inny piłkarz Floty, rozgrywający nieprawdopodobny mecz w bramce Grzegorz Kasprzik.
W 89. minucie Adrian Frańczak nie wykorzystał karnego dla biało-zielonych.
Flota Świnoujście 1:0 (1:0) Olimpia Grudziądz
1:0 – 16′ Krzysztof Bodziony (Flota Świnoujście)
Kartki
65′ Daniel Chyła, 71′ Ensar Arifović
22′ Sławomir Mazurkiewicz, 24′ Grzegorz Gebauer, 54′ Dariusz Kłus
Flota: Grzegorz Kasprzik – Paweł Bielecki, Sebastian Zalepa, Ivan Udarević, Marek Opałacz (86′ Christian Nnamani) – Daniel Chyła, Marek Niewiada, Krzysztof Bodziony (37′ Bartłomiej Niedziela), Bartosz Śpiączka – Sebastian Olszar (66′ Radosław Jasiński), Ensar Arifović
Olimpia: Daniel Osiecki – Dawid Abramowicz, Michał Łabędzki, Sławomir Mazurkiewicz, Grzegorz Gebauer – Dariusz Kłus, Mariusz Kryszak (46′ Dariusz Gawęcki), Paul Grischok, Robert Szczot (76′ Adrian Frańczak) – Piotr Ruszkul , Adam Cieśliński (85′ Marcin Smoliński)
Przespane pierwsze 30 minut kosztowało Olimpię straconą bramkę. Sławomir Mazurkiewicz został ograny przez Krzysztofa Bodzionego, które następnie przelobował z 20. metrów Daniela Osieckiego.
Olimpia od 30. minuty do ostatniego gwizdka sędziego atakowała rywali już na ich połowie. Cała druga połowa to okres dominacji biało-zielonych na całym boisku.
W 89. minucie akcję Paula Grischoka zakończył faulem w polu karnym obrońca Floty Świnoujście i sędzia z Wrocławia nie miał wątpliwości dyktując rzut karny. Do piłki podszedł wprowadzony kilkanaście minut wcześniej Adrian Frańczak, jednak uderzył bardzo słabo i pozwolił przypieczętować wspaniały występ Grzegorza Kasprzika.
PORAŻKA NA INAUGURACJĘ – RELACJA
Olimpia Grudziądz na inaugurację I ligi przegrała na wyjeździe z Flotą Świnoujście 1:0. Mimo zdecydowanej przewagi, zwłaszcza w drugiej połowie, podopieczni Tomasza Asenskiego, nie potrafili strzelić wyrównującego gola. Najlepsza okazję zmarnował tuż przed końcem meczu – Adrian Frańczak, który nie wykorzystał rzutu karnego.
Spotkanie to miało dwa oblicza. W pierwszej połowie zdecydowanie lepiej na murawie prezentowali się gospodarze, którzy od pierwszych minut zepchnęli grudziądzan do defensywy. W 5. minucie gospodarze wykonywali trzy rzuty rożne z rzędu, jednak najbliższej strzelenia bramki byli w drugim przypadku, kiedy to Marek Niewiada groźnie uderzył na bramkę Daniela Osieckiego, ale wychowanek grudziądzkiej „Olimpii” fenomenalnie wybił piłkę na kolejny „korner”.
Gospodarze, po kilku groźnych akcjach, dopięli swego w 16. minucie. Prostą stratę w okolicach 20. metra od bramki „Olimpii” zanotował Sławomir Mazurkiewicz, piłkę przejął Krzysztof Bodziony i lobem pokonał Osieckiego, otwierając tym samym wyniki spotkania.
Grudziądzanie oddali swój pierwszy celny, a zarazem groźny strzał w 20. minucie, kiedy to Adam Cieśliński zdecydował się na uderzenie zza pola karnego. Piłka lekko obtarła się o defensora Floty i wylądowała w rękach Grzegorza Kasprzika. Chwilę później groźnie wyglądającego urazu nabawił się strzelec bramki. Został on zniesiony na noszach, lecz po kilku minutach wrócił na boisko, by ostatecznie w 33. minucie zakończyć to spotkanie. Kontuzjowanego Bodzionego zmienił – wracający po roku do Floty – Bartłomiej Niedziela.
W tym samym czasie nad świnoujskim stadionem zaczęło padać oraz grzmieć. W konsekwencji w 38. minucie Sebastian Tarnowski musiał przerwać mecz. Oberwanie chmury nad Świnoujściem przerwało pojedynek na blisko 10. minut. Po wznowieniu obydwie ekipy nie stworzyły zagrożenia pod bramką rywali.
Po przerwie na murawie pojawił się Dariusz Gawęcki, który miał odmienić losy meczu. Olimpia od samego początku ruszyła do ataku, spychając tym samym gospodarzy do głębokiej defensywy. Oskrzydlające akcje, zarówno lewą jak i prawą stroną nie przynosiły efektu w postaniu zdobycia bramki. W wielu przypadkach znakomicie bronił Kasprzik, który rozegrał chyba swój mecz życia.
W 57. minucie na strzał z około 25 metrów zdecydował się wprowadzony Gawęcki, piłka obtarła się o jednego z piłkarzy Floty i minimalnie minęła słupek golkipera gospodarzy. Aktywny Gawęcki sprawiał najwięcej kłopotów Flocie. W 81. minucie właśnie ten zawodnik popędził prawym skrzydłem, dograł na głowę Piotra Ruszkula, ale napastnik gości zamiast uderzyć na bramkę to podał piłkę do rąk Kasprzika.
Wszystko wskazywało na to, że w końcu musi paść wyrównująca bramka dla gości. W 89. minucie „Olimpia” miała najlepsza okazję na to by doprowadzić do remisu. Faulowany w polu karnym był Paul Grischok i sędzia wskazał na wapno. Do piłki podszedł Adrian Frańczak, jednak jego sygnalizowany strzał pewnie obronił bramkarz Floty, stając się tym samym bohaterem spotkania.
Podsumowując, biało-zieloni mimo momentami, aż przygniatającej przewagi w drugiej połowie nie potrafili znaleźć sposobu na rewelacyjnie spisującego się w tym meczu Kasprzika. Wygrała drużyna, która stworzyła sobie raptem pół groźnej sytuacji. Nie pierwszy raz potwierdza się teza, że nie zawsze wygrywa lepszy.
Bartosz Pogan