Czas na kolejny „urodzinowy” wywiad. Dzisiaj zapraszamy do lektury rozmowy z byłym napastnikiem Olimpii Grudziądz, Nildo!
Pamiętasz swój pierwszy mecz w barwach Olimpii Grudziądz? To było spotkanie ze Stomilem Olsztyn. Zdobyłeś wtedy swoją premierową bramkę.
Oczywiście, że to pamiętam! To był mój pierwszy w Olimpii Grudziądz. Po meczu postanowiłem, że będę się starał udowadniać kibicom, kolegom z drużyny oraz trenerom swoją przydatność do zespołu właśnie w taki sposób i to, że zasłużyłem na to, by nosić „Biało-zieloną” koszulkę.
Trafiłeś do Olimpii w bardzo trudnym momencie. Po rundzie jesiennej klub czekała walka o utrzymanie w pierwszej lidze. Długo zastanawiałeś się nad podpisaniem umowy?
Kiedy dostałem propozycję od ówczesnego dyrektora sportowego, Łukasza Masłowskiego od razu poszedłem sprawdzić w internecie sytuację klubu. Olimpia była wtedy na dnie tabeli i jeśli dobrze pamiętam, do bezpiecznego miejsca traciła 7 punktów. Powiedziałem mojej żonie, że nie jestem przyzwyczajony do takiej sytuacji. To nie będzie przecież gra o najwyższe cele. Ostatecznie po namowie dyrektora i mojej żony przyjąłem to wyzwanie. Bardzo się cieszę, że tak się właśnie stało! W 13 spotkaniach strzeliłem 11 bramek. Utrzymaliśmy się w lidze notując świetną rundę wiosenną. Wyciągnęliśmy klub z bardzo ciężkiej sytuacji.
Kolejny sezon w Olimpii nie był już dla ciebie taki szczęśliwy. Nabawiłeś się poważnej kontuzji, która wykluczyła cię z grania. Jak wspominasz tamten czas?
Pamiętam, że właśnie przedłużyłem kontrakt z Olimpią na kolejny sezon. Chciałem spisywać się jeszcze lepiej niż w poprzedniej rundzie. Niestety nabawiłem się kontuzji. Przeszedłem 5 operacji w Polsce. Operowało mnie dwóch świetnych lekarzy. Niestety, nie czułem się już dobrze. Wiedziałem, że nie mogę dawać z siebie 100 % możliwości. To były bardzo smutne momenty w mojej karierze.
Decyzja o opuszczeniu Olimpii Grudziądz z pewnością nie należała do najłatwiejszych?
Niestety po roku kontuzja odnowiła mi się. Złamałem rękę. Próbowałem trenować i grać z ochraniaczami. Do końca umowy miałem jeszcze 7 miesięcy. Usiedliśmy wraz z ówczesnym prezesem klubu, Jackiem Bojarowskim oraz trenerem Jackiem Paszulewiczem i rozmawialiśmy o przyszłości. Ostatecznie zdecydowałem, że kolejne operacje przejdę już w Brazylii, gdzie będę mógł być bliżej swojej rodziny. Z perspektywy czasu uważam, że podjąłem słuszną decyzję.
Czym się dzisiaj zajmujesz?
Po powrocie do Brazylii przeszedłem kolejne trzy operacje. Łącznie daje to osiem zabiegów na moim ramieniu. Przez dwa lata kompletnie nic nie robiłem. Byłem zdecydowanie, że nie wrócę już do grania w piłkę i oficjalnie zakończę moją karierę. W styczniu tego roku postanowiłem jednak wrócić. Rzuciłem sobie wyzwanie, by schudnąć prawie 18 kg. Wróciłem do grania i strzelania! Występowałem w turnieju mistrzowskim Capixaba. Wkrótce niestety pojawiła się pandemia i rozgrywki zostały zawieszone. Do tego czasu z dorobkiem 4 bramek byłem najlepszym strzelcem zawodów. W związku z tym zaczęły pojawiać się inne propozycje grania i to spoza Brazylii. Tym razem powstrzymała mnie jednak wspomniana pandemia.
Z tego, co widzę po Twojej aktywności na Facebooku – Olimpia Grudziądz wciąż jest ci bliska?
Oczywiście, że tak! Facebook przypomina mi wiele rzeczy związanych z klubem. Zawsze pokazuje mi te momenty, gdy byłem szczęśliwy. Olimpia na pewno pozostanie w moim sercu!
Wielu kibiców Olimpii wciąż bardzo dobrze wspomina Nildo.
Cieszę się, że kibice Olimpii mają o mnie dobre wspomnienia. Zawsze starałem się dawać z siebie wszystko na boisku. Myślę, że to właśnie w ten sposób zdobyłem ich szacunek. Niektórzy z nich piszą do mnie, a nawet dzwonią. Staram się zawsze odpowiadać na różne wiadomości. Kto wie, co wydarzy się w przyszłości. Może wrócę do Olimpii Grudziądz.
Czego chciałbyś życzyć fanom Olimpii Grudziądz z okazji 97. urodzin klubu?
Dla fanów Olimpii Grudziądz, którzy pasjonują się swoją drużyną, do tych, którzy wspierali mnie w dobrych i złych momentach mam jedną prośbę. Wspierajcie dalej ten klub. Okazujcie mu wsparcie w tych trudnych chwilach. Przesyłem ogrom uścisków do Grudziądza i szacunek!
źródło: Olimpia Grudziądz