Drużyny marzyły o zdobyciu pełnej puli i awansie do górnej połówki tabeli. Nie udało się. Po golach napastników w drugiej połowie padł remis.
Drużyny marzyły o zdobyciu pełnej puli i awansie do górnej połówki tabeli. Nie udało się. Po golach napastników w drugiej połowie padł remis.
Trener Tomasz Asensky zapowiadał przed konfrontacją z Dolcanem Ząbki, że ewentualne zwycięstwo pozwoli uspokoić sytuację w klubie, a jego zawodnikom nabrać wiary w siebie. Biało-zieloni kończą maraton pięciu spotkań na swoim stadionie, który zupełnie nie poszedł po ich myśli. Sensacyjnie wylądowali nawet w strefie spadkowej. W środę przełamali się połowicznie. Prowadzili, jednak nie dowieźli przewagi gola do ostatniego gwizdka.
Na boisku dużo działo się od początku spotkania. Momentami brakowało jakości, przez co gra była chaotyczna i niedokładna, jednak dużo działo się pod obiema bramkami. Bartosz Fabiniak musiał trzykrotnie interweniować w początkowym kwadransie, a w kierunku byłego golkipera Pogoni Szczecin mierzyli Marcin Krzywicki, Antonio Calderon i Damian Kądzior. Atakować próbowali również gospodarze, czego efektem był niecelny strzał głową Michala Pitera-Bucko.
Więcej informacji o meczu Olimpia – Dolcan można przeczytać na stronie internetowej naszego patrona medialnego – Sportowe Fakty: Remis i niedosyt
źródło: Sportowe Fakty