Szymon Doba wrócił do Grudziądza po wywalczeniu z reprezentacją Polski U-17 awansu do mistrzostw Europy w Izraelu. Młody napastnik Olimpii 9 maja uda się do Warszawy na kolejne zgrupowanie biało-czerwonych. – Każdy chłopak w moim wieku dąży do gry w kadrze. To spełnienie marzeń – mówi piłkarz.
Miło Cię widzieć ponownie w Grudziądzu. Za Tobą owocny dla reprezentacji Polski U-17 turniej eliminacyjny do Euro w Izraelu. To spełnienie marzeń?
Na pewno tak. Myślę, że każdy chłopak w moim wieku dąży do gry w reprezentacji Polski. Teraz gram w U-17, ale później chcę pokazywać dobrą formę na boisku i awansować dalej, czyli występować w kolejnych drużynach narodowych. To spełnienie marzeń. Bardzo się cieszę, jest to piękna przygoda.
Opowiedz trochę o turnieju eliminacyjnym we Włoszech. Pierwszy mecz z gospodarzami przegraliście, jednak później pokonaliście Ukrainę i Kosowo…
Wszyscy się poznaliśmy. Mam na myśli cały skład, sztab szkoleniowy oraz wszystkich ludzi zajmujących się tym rocznikiem reprezentacji. Uważam, że mamy ze sobą dobry kontakt i dobrze czujemy się w swoim towarzystwie. Wiadomo – zawsze ktoś się zna z kimś lepiej, ale każdy jest pozytywnie nastawiony. Efekty widać po naszych wynikach na boisku. Pierwszy mecz z Włochami nie poszedł nam za dobrze, bo przegraliśmy 0:1. Nie zagraliśmy jednak najgorzej.
Później była Ukraina. Pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę i potrafimy strzelać bramki. Skończyło się 3:2. W naszym wykonaniu był to dobrze rozegrany mecz, byliśmy do niego świetnie przygotowani przez sztab szkoleniowy. Nie opuszczało nas pozytywne nastawienie, choć w zasadzie był to mecz o „być albo nie być” w finałowym turnieju w Izraelu. Udało się wygrać i powtórzyliśmy to na zakończenie eliminacji w starciu z Kosowem. To też bardzo silny zespół i było ciężko. Rywale walczyli z całych sił, lecz to my strzeliliśmy bramkę więcej i awansowaliśmy.
Do 86. minuty był remis 1:1.
Dokładnie, chociaż remis i tak zapewniał nam awans. W tym samym czasie rozgrywany był mecz Włochy – Ukraina. Włosi wygrywali 3:0. Jak graliśmy, to nasz sztab cały czas na ławce kontrolował wynik tamtego meczu. Wiedzieliśmy, że remis nam wystarczy, ale chcieliśmy zakończyć eliminacje pozytywnym wynikiem. Mieliśmy ochotę na zwycięstwo. Udowodniliśmy wszystkim, że się da.
Po pierwszym przegranym meczu w waszych głowach nie pojawiło się zwątpienie?
Byliśmy dobrze przygotowani pod każdym względem. Jeśli chodzi o mentalność, to podchodziliśmy do rywalizacji pozytywnie nastawieni, choć Włosi oczywiście należą do mocnych drużyn. Nawet jak przegraliśmy to wiedzieliśmy, że to dopiero pierwszy z trzech meczów. Szybko zapomnieliśmy, przeanalizowaliśmy cały mecz, najważniejsze akcje, wyciągnęliśmy wnioski i wygraliśmy kolejne dwa spotkania. Dało to nam awans i z tego się cieszymy.
Reprezentowanie kraju motywuje do dobrych występów w lidze?
Na pewno to odpowiednio duża motywacja. Powołanie, debiut i minuty w reprezentacji są celem każdego zawodnika rozpoczynającego grę w piłkę nożną. Piękna chwila i motywacja, żeby nie spoczywać na laurach, tylko działać dalej i spełniać kolejne cele.
A co chcecie osiągnąć podczas Euro w Izraelu?
Cel jest taki, żeby pojechać wygrać jeden mecz, później drugi i trzeci. Każdy chciałby wyjść z pierwszego miejsca w grupie. Piłka polega na tym, że czasami coś nie wyjdzie, jednak celem minimum jest drugie miejsce w naszej grupie. Chcemy z niej wyjść i pokazać w Polsce, że U-17 jest naprawdę mocną, dobrze zbudowaną i przygotowaną reprezentacją.
W grupie zagracie z Francją, Holandią i Bułgarią.
Analiza tych drużyn dopiero przed nami. Jako zawodnicy śledzimy jednak wyniki poszczególnych drużyn. Wiemy, że Holandia i Francja to mocne zespoły. Jak 9 maja pojedziemy na zgrupowanie, to wszystko odpowiednio przeanalizujemy, przygotujemy się, poznamy mocne i słabe punkty danego zespołu. Na treningach przepracujemy pewne aspekty taktyczne i będzie dobrze.
Pierwszy mecz w Izraelu zagracie z Francją 16 maja.
Tak, ale spotykamy się już 9 maja w hotelu w Warszawie. Pewnie zjemy obiad i będziemy mieli krótką odprawę na temat tego, co nas czeka w Izraelu, jakie mamy założenia i plany. Prześpimy się, a dzień później wyjdziemy na trening. Do Izraela lecimy 12 maja.
Czyli w Grudziądzu zostajesz do 8 maja. Do tego czasu Olimpia zagra tylko z Błękitnymi Stargard (1 maja, o godz. 17:00).
Do 8 maja jestem do dyspozycji trenera, a 9 maja będę kierował się do Warszawy. Każdy chciałby skorzystać z okazji do reprezentowania kraju. Piękne przeżycie, piękna przygoda. Być może to moje ostatnie Euro w życiu, ale oby nie (śmiech). Wszyscy ludzie grający w piłkę chcieliby pojechać na tak wielką imprezę i pograć na pięknych obiektach z rówieśnikami, ale też z mocnymi przeciwnikami.
Za Tobą również pierwsze minuty w seniorskim zespole Olimpii Grudziądz, a nadal masz dopiero 16 lat.
Jestem najmłodszy. Cieszę się, że tutaj jestem i mogę być z tymi wszystkimi ludźmi. Każdy jest dla mnie bardzo w porządku: starsi zawodnicy, młodsi, trenerzy, masażysta czy fizjoterapeuta. Z każdym mogę pogadać, pośmiać się, pobawić i wygrać mecz. Po wygranym zawsze jest fajna atmosfera, ale po przegranym nikt się nie załamuje. Zapominamy i jedziemy dalej. Fajnie, że w tak młodym wieku mogę zdobywać minuty i mam szansę pokazać się w seniorskiej piłce na boiskach III ligi. Mam nadzieję, że tych minut będzie jeszcze więcej.
Przez 8 minut wystąpiłeś nawet w półfinale Fortuna Pucharu Polski.
Kolejna fajna przygoda. Mogę dopisać sobie do CV, że grałem z „Panami piłkarzami” z Lecha Poznań. Cieszę się, że trener mi ufa i daje szansę do gry.
Sezon w III lidze zakończy się w połowie czerwca. Po powrocie z Euro możesz jeszcze pomóc w końcówce sezonu.
Jestem pozytywnie nastawiony przed wyjazdem. Myślę, że zajdziemy daleko i pokażemy na boisku, co potrafimy. Po osiągnięciu fajnego sukcesu przyjadę do Grudziadza walczyć o awans do II Ligi.